Gazeta dodaje, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M, dokona analizy osobistych dzienników lotów byłych pilotów 36. pułku.
Jak ustalił "Nasz Dziennik", na zlecenie wojskowej prokuratury Żandarmeria Wojskowa wezwała wczoraj trzech pilotów na przesłuchania. Wszyscy mieli stawić się o tej samej porze, ale jak się okazało, przesłuchań nie było. Żandarmi zażądali wydania osobistych dzienników lotów. Jako że żaden ze świadków nie został uprzedzony o celu wezwania i żaden z lotników nie miał przy sobie dziennika, wszyscy piloci w towarzystwie żandarmów zostali przetransportowani do domów, gdzie dzienniki zostały zabezpieczone. Na wypadek braku chęci współpracy żandarmi byli wyposażeni w nakazy rewizji.
Prokuratura nie odpowiedziała na pytania "Naszego Dziennika" dlaczego interesuje się dziennikarmi pilotów, w których zapisywany jest każdy lot, jaki pilot odbył, wraz z godziną startu i godziną lądowania.
Więcej - w "Naszym Dzienniku".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Nasz Dziennik"/kry/ab