Najwyższa Izba Kontroli złożyła doniesienie do prokuratury w sprawie prywatyzacji rzeszowskiej firmy Zelmer. Jak pisze "Nasz Dziennik", powołując się na posła Zygmunta Wrzodaka, na prywatyzacji fabryki Skarb Państwa mógł stracić do 220-u milionów złotych.
Według gazety, z raportu, który NIK ma opublikować w połowie czerwca, wynika, że odpowiedzialność za zaniżenie wyceny majątku spółki spada na ministra Jacka Sochę. Do prywatyzacji doszło wtedy, gdy kierował on resortem skarbu. W lipcu 2001-go roku Zelmer - produkujący między innymi odkurzacze i sprzęt kuchenny - został przekształcony w spółkę akcyjną, a w 2005-m roku zadebiutował na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Według gazety, doniesienie o popełnieniu przestępstwa zgłosili w kwietniu 2005-go roku związkowcy z fabryki oraz poseł Zygmunt Wrzodak. Parlamentarzysta mówi "Naszemu Dziennikowi", że jeszcze w październiku 2004-go roku z firmy wyprowadzono dokładne dane dotyczące zakładu. Poseł Wrzodak dodaje, że przed prywatyzacją nie wzięto pod uwagę wartości znaku towarowego Zelmera.
W opinii posła, za niekorzystną prywatyzację spółki odpowiada również Fundusz Finansowy Enterprise Investors, na którego czele stoi były minister pracy w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego, Michał Boni.
"Nasz Dziennik"/iar/to/pbp
