Według "Naszego Dziennika" skala patologii jest trudna do oszacowania. Wiadomo jednak, że proceder kwitnie chroniony korporacyjną tajemnicą. Lekarze tłumaczą, że mają płacone tak zwane pogłówne, a pieniędzmi przeznaczonymi na całość opieki nad podopiecznymi gospodarują według własnego uznania.
Gazeta wyjaśnia, że do procederu dochodzi najczęściej w sytuacji, kiedy lekarz ma świadomość, że pacjent trafi do szpitala. Wówczas zdarza się, że nie przeprowadza badań profilaktycznych czy przedszpitalnych w ośrodku z tego względu, że tak czy inaczej zostaną one wykonane w szpitalu.
Więcej w "Naszym Dzienniku"
Nasz Dziennik/Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/kawo/kry