Ksiądz Peszkowski mówił między innymi o ostatniej wizycie w Katyniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Jadąc do Katynia, pokazał, jak ważny był dla niego ten wyjazd. Nie pojechał na Kreml, jak wcześniej Wałęsa czy Kwaśniewski, tylko tam, na groby, gdzie dotknął sprawy zasadniczej: jednej z największych ran naszego Narodu, pokazując tym samym pewną klasę" - czytamy w rozmowie. "Jest nadzieja, że od tej pory stosunek do Golgoty Wschodu będzie inny niż dotychczas. Chcę oddać hołd prezydentowi, bo zaczynamy od niego nowy sposób spojrzenia na Katyń" - mówił ksiądz.
Prałat Zdzisław Peszkowski wyjaśniał, że nie mógł wziąć udziału w uroczystości 17. września w Katyniu, ponieważ był chory, jednak - jak zapewnił - towarzyszył w modlitwie, będąc w szpitalu. "Na znak swojej duchowej obecności w Katyniu użyczyłem własnej stuły, którą zawsze mam przy sobie. Przekazałem także prezydentowi specjalne naczynie z ziemią z Bykowni, żeby wysypał ją na tamtej ziemi, by Katyń miał ziemię z wszystkich "Katyniów". Dzięki temu prezydent dotknął tam i uczcił wszystkie "Katynie"' - powiedział ksiądz Peszkowski.
Nasz Dziennik/jędras