Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" szeroko opisuje, na jaką pomoc może liczyć nasz kraj oraz Litwa, Łotwa i Estonia w razie napaści. NATO - w ramach obrony swoich sojuszników - skieruje wtedy do walki dziewięć dywizji, w tym cztery z Polski.
Szef MON uważa, że opracowanie takich planów przez Sojusz to dobra informacja dla Polski i ucina wszelką dyskusję.
Minister Klich, pytany o ewentualne dochodzenie w sprawie ujawnienia przez "Gazetę Wyborczą" sekretnych planów ewentualnościowych NATO powiedział, że na pewno te informacje nie zostały przekazane przez osoby związane z resortem. "To są jedne z najbardziej chronionych informacji - nie ma możliwości, żeby informacje o tym wypływały od nas z Kolnowej" - podkreślił Bogdan Klich. Szef MON dodał, ze te plany zna zaledwie kilka osób.
Plany ewentualnościowe mają zostać przyjęte przez członków Sojuszu na zbliżającym się szczycie NATO w Lizbonie. Sukcesem Polski jest to, że wcześniej państwa bałtyckie nie były objęte takimi planami. My mieliśmy scenariusze obronne od 1999 roku.
Nowe plany zakładają między innymi, że operacją obronną będzie kierować Dowództwo Sił Połączonych NATO w Brunssum w Holandii.
