Przebywający w Pradze Nicolas Sarkozy podkreślił w wywiadzie dla francuskiej telewizji TF1
znaczenie
Turcji jako "wielkiego kraju, sojusznika Europy i sojusznika Stanów Zjednoczonych".
Prezydent Francji kurtuazyjnie dodał, że pracuje "ręka w rękę" z prezydentem Stanów Zjednoczonych, ale dał do zrozumienia, że to nie Waszyngton powinien decydować o przyjmowaniu nowych członków Unii Europejskiej. "Jeśli chodzi o sprawy Unii Europejskiej, decyzje są podejmowane przez kraje członkowskie. Zawsze byłem i jestem przeciwny przyjęciu Turcji. Uważam zresztą, że zdecydowana większość krajów członkowskich podziela stanowisko Francji". Nicolas Sarkozy uprzedził, że jego stanowisko w sprawie przyjęcia Turcji do Unii Europejskiej "nie zmieni się".