Andrzej Spica z centrum koordynacyjnego Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Świnoujściu powiedział IAR, że decyzja o rozpoczęciu lub zaniechaniu poszukiwań przez polską stronę jeszcze nie zapadła. Podkreślił, że nie będzie to zwykła akcja ratunkowa, ale skomplikowane poszukiwania.
Andrzej Spica nie ma wątpliwości, że zaginiony nurek utknął we wraku promu "Jan Heweliusz". Wszystko wskazuje, że wpłynął do siłowni promu i stamtąd nie wypłynął. Akcja poszukiwawcza w takich warunkach będzie niezwykle trudna i niebezpieczna. Dlatego wyprawę należy przygotować bardzo dokładnie, a ekipa poszukiwawcza powinna składać się z doświadczonych nurków, którzy potrafią pracować w najtrudniejszych warunkach - podkreślił ratownik.
Polski nurek - jeden z członków wyprawy klubu ze Stargardu Szczecińskiego - zaginął w sobotę wczesnym popołudniem. Prawdopodobnie ignorując zakaz wpłynął do wnętrza promu. Podjęta przez kolegów próba odnalezienia go nie dała rezultatu.