W komentarzu pod tytułem "Globalizacja budzi swoje dzieci", dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung" zauważa, że ostatnie protesty nie są typowo lewicowe ani prawicowe. Bo choć walka z nierównością społeczną jest doktryną lewicy, to tęsknotę za silnym państwem uznać można za postawę konserwatywną. A to właśnie fatalne poczucie słabości państwa oraz społecznej niesprawiedliwości wyprowadziły ludzi na ulicę. Tak samo jak gorzkie rozczarowanie postawą banków, które trzy lata temu ratowano za publiczne pieniądze. A teraz okazuje się, że banki nie porzuciły metod, które już wcześniej doprowadziły do kryzysu - czytamy w gazecie.
"Sueddeutsche Zeitung" dodaje, że ostatnie protesty nie były wymierzone w krajową politykę. Były raczej wezwaniem do prowadzenia polityki międzynarodowej, która ukróciłaby finansowy kapitalizm. Tak tworzy się międzynarodowa opinia publiczna - pisze "Sueddeutsche Zeitung".
IAR