Szef SPD Sigmar Gabriel nie jest pierwszym politykiem opozycji domagającym się od prezydenta dokładnych wyjaśnień. Krytyki pod adresem Christiana Wulffa nie szczędzi też partia Zielonych. Głos w dyskusji zabrał nawet arcybiskup Kolonii. Kardynał Joachim Meisner zasugerował, że Wulff powinien publicznie posypać głowę popiołem. Jednak prezydent na razie milczy. Wiadomo już, że w tradycyjnym przemówieniu świątecznym nie odniesie się do stawianych mu zarzutów.
Zamieszanie wokół Christiana Wulffa dotyczy jego bliskich kontaktów z wpływowymi biznesmenami. Media ujawniły niedawno, że Wulff zataił prywatny kredyt zaciągnięty u żony zamożnego przedsiębiorcy. Na jaw wyszło także, że inny biznesmen zapłacił za promocję książki Wulffa, gdy ten ubiegał się o ponowny wybór na stanowisko premiera Dolnej Saksonii. Sprawa wywołuje w Niemczech spore kontrowersje. Zdecydowana większość mieszkańców kraju nie chce jednak, aby prezydent ustąpił z urzędu.
IAR