Takie stanowisko przedstawił na unijnym szczycie w Lahti prezydent Lech Kaczyński. "Chodzi o grzeczną, ale stanowczą postawę" - powiedział prezydent.
Przywódcy 25 krajów zgodzili się, że w rozmowach z Moskwą Unia musi być solidarna. Lech Kaczyński podkreślił, że istnieje zgodność co do tego, że trzeba dywersyfikować źródła energii, że nie można popadać w jednostronną zależność, a także co do tego, że trzeba szukać nowych, odnawialnych źrodeł energii.
Dziennikarze pytali Lecha Kaczyńskiego o to, czy wspomniał o polskich obawach związanych z budową rosyjsko-niemieckiego gazociągu po dnie Bałtyku, omijającego nasz kraj. Prezydent zastrzegł, że Polska nie zmieniła swojego negatywnego stanowiska, ale nie mówił o tej sprawie na spotkaniu. "Nie w każdym przypadku należy poruszać sprawy, które mają charakter zdecydowanie kontrowersyjny" - powiedział prezydent.
O sprawach energetyki unijni politycy rozmawiali także podczas uroczystego obiadu z prezydentem Władimirem Putinem. Przywódcy 25 krajów nalegali, by Rosja dopuściła europejskie firmy do swych surowców i sieci przesyłowych, przełamując tym samym monopol Gazpromu.
