Marek Kubicki uważa, że rosną szanse prezydenta Mubaraka, by mimo protestów, utrzymać się jeszcze przez jakiś czas przy władzy. Ekspert przypomina o zatrzymaniach zachodnich dziennikarzy w Kairze w tym także ekip TVP. "Pozbywanie się dziennikarzy zachodnich i utrudnianie im komunikacji powoduje, że w Egipcie mniej jest o tym słychać. Więcej będzie bowiem słychać o rządowej telewizji, o tym, że coś dzieje się w Kairze, ale nie będzie wiadomo, kto do kogo strzelał. Z perspektywy kilkuset kilometrów od Kairu ta sytuacja może wyglądać inaczej" - wyjaśnia ekspert.
Marek Kubicki dodaje, że sytuacja w Egipcie robi się coraz trudniejsza. Od wczoraj walkę z opozycją toczą zwolennicy Hosni Mubaraka. Dla części z nich zmiana władzy może oznaczać utratę dochodów czy pracy. Tymczasem, jak podkreśla ekspert, im dłużej będzie trwał konflikt między obiema grupami, tym trudniej będzie o status quo czy też o stworzenie rządu jedności narodowej. "Tam zemsta rodowa, honor czy prawo krwi to są pojęcia, które funkcjonują. Im więcej ludzi po obu stronach barykady zginie, tym trudniej będzie o zgodę czy grubą kreskę" - dodaje Kubicki.
Premier Egiptu miał dzisiaj spotkać się z przedstawicielami ugrupowań opozycyjnych i rozmawiać z nimi o przyszłości kraju. Jednak opozycja w większości odrzuciła propozycję spotkania, argumentując, że do rozmów może dojść dopiero po ustąpieniu prezydenta Mubaraka.