Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

OPINIA Kacper Rękawek o zamieszkach w Szwecji

0
Podziel się:

Szwecja - zamieszki - Rękawek

Słabną zamieszki w Sztokholmie. Minionej nocy na południowych obrzeżach szwedzkiej dzielnicy znów dochodziło do ataków czy podpaleń, ale policja twierdzi, że skala agresji jest znacznie mniejsza niż w poprzednich dniach.
Zamieszki wybuchły w niedzielę po tym, jak policjanci zastrzelili awanturującego się 69-letniego mężczyznę. Miał on grozić stróżom prawa maczetą. Tylko pierwszej nocy w Sztokholmie spalono około stu samochodów.
Do starć dochodzi przede wszystkim w dzielnicach zamieszkałych głównie przez bezrobotnych i imigrantów. Ekspert do spraw terroryzmu Kacper Rękawek z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych mówił na antenie Polskiego Radia 24, że do tego typu zamieszek zazwyczaj dochodzi niespodziewanie w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.
"W Irlandii Północnej na jednym rogu ulicy bomby podkładała Irlandzka Armia Republikańska, a sto metrów dalej ludzie grillowali w ogródkach. Tu możemy powiedzieć to samo. Gdybyśmy zapytali miejscowych policjantów, czy spodziewali się zamieszek, odpowiedzieliby, że nie. Tymczasem może dojść do sytuacji, kiedy ktoś z kimś wymieni obelgi i ciosy, w pobliżu będzie ktoś obok i wszystko potoczy się jak kula śnieżna" - dodał ekspert PISM.
Niepokoje wywołały w Szwecji debatę na temat imigrantów, którzy stanowią ok 15 procent mieszkańców tego kraju. Według Kacpra Rękawka, osoby urodzone na innych kontynentach wcale nie zintegrowały się ze szwedzkim społeczeństwem. "Skandynawskie społeczeństwa są dosyć zamknięte. Skoro mówią to polscy emigranci, to zdecydowanie trudniej jest tam Kurdowi czy Somalijczykowi" - dodał Rękawek.
W krajach skandynawskich to właśnie wśród imigrantów odnotowuje się najwyższe bezrobocie. W Husby, jednej z dzielnic Sztokholmu, gdzie doszło do zamieszek, imigranci stanowią aż 80 procent populacji.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)