Cypr to mały kraj z problemami finansowymi i w dodatku nowy w roli państwa kierującego pracami Wspólnoty. Priorytetem Cypru jest zakończenie do grudnia negocjacji w sprawie unijnego budżetu na lata 2014-2020. Jednak w związku z jego osłabioną pozycją, coraz więcej ekspertów w to wątpi. Jest wśród nich między innymi Anton La Guardia, brukselski korespondent tygodnika "The Economist". "Czy zakończenie negocjacji jest możliwe? - tak. Czy jest prawdopodobne? - raczej nie" - uważa La Guardia. "Wydaje mi się, że zwłaszcza kraje, które więcej wpłacają do budżetu aniżeli z niego otrzymują, będą chciały poczekać na kolejne przewodnictwo, by wtedy osiągnąć porozumienie" - powiedział Polskiemu Radiu komentator "The Economist".
Problemem Cypru jest niewielka administracja - mówi Piotr Kaczyński, ekspert Centrum Studiów nad Polityką Europejską w Brukseli. Jednak daje on Cypryjczykom kredyt zaufania. "Oczywiście, że to wielkie wyzwanie. Ich cały MSZ zatrudnia mniej osób, niż jedna polska ambasada w Brukseli. Ale przygotowali się w sposób niezły i korzystają z pomocy z innych krajów" - powiedział Kaczyński. "Cypryjczycy będą w stanie tę prezydencję poprowadzić na tyle dobrze, na ile to jest możliwe" - dodał w rozmowie z Polskim Radiem.
Cypr nie ma jednak dobrego początku swego przewodnictwa w Unii. W związku z problemami finansowymi, niespełna kilka dni przed prezydencją zmuszony był prosić o międzynarodową pomoc. Spekuluje się, że może potrzebować nawet do 10.miliardów euro. Ponadto podział wyspy i konflikt Cypru z Turcją może utrudnić przebieg przewodnictwa. Ankara, która nie uznaje rządu w Nikozji, zapowiada bojkot i zamrożenie na pół roku kontaktów z Unią Europejską.
Informacyjna Agencja Radiowa