Przywódcy tajlandzkiego Ludowego Sojuszu na rzecz Demokracji podejmą negocjacje z władzami, jeżeli premier i minister obrony podadzą się do dymisji.
Wcześniej głównodowodzący tamtejszej armii wyraził opinię, że kryzys polityczny można by przezwyciężyć dymisjonując rząd, rozwiązując parlament i rozpisując nowe wybory.
Premier Tajlandii wrócił po południu z podróży zagranicznej. Po powrocie do kraju odmówił odpowiedzi na pytanie o ewentualną dymisję. Wcześniej jego rzecznik informował, że premier nie rozważa dymisji, ponieważ został wybrany na swój urząd zgodnie z demokratyczną procedurą.
Opozycja skupiona wokół Ludowego Sojuszu na Rzecz Demokracji, od miesięcy domaga się rezygnacji premiera, oskarżając go o korupcję oraz realizowanie polityki poprzedniego premiera, obalonego kilka miesięcy temu.
Demonstranci blokują gmachy rządowe w Bangkoku oraz lotnisko międzynarodowe. Dziś odwołano tam wszystkie loty. Turyści odwiedzający Tajlandię nie mogą wrócić do swych krajów.