Janina Ochojska odniosła się do wcześniejszych wypowiedzi ambasadora Izraela w Polsce Zvi Rav-Nera, że inwestycje PAH były nielegalne i nie miały zgody władz izraelskich. Szefowa PAH powiedziała, że Polska Akcja Humanitarna nie złamała prawa, ponieważ kieruje się międzynarodowym prawem humanitarnym, które mówi, że nie wolno niszczyć obiektów zapewniających ludziom możliwość przeżycia. Prawo to nakłada też obowiązek zapewnienia równomiernego dostępu do wody. Janina Ochojska podkreśliła, że w pobliżu zniszczonej beduińskiej Rahavy jest izraelska osada, która jest kwitnącą oazą, jest nawadniana i nie ma tam żadnego problemu z dostępem do wody. Szefowa PAH mówi, że z wielkim żalem przyjęła wiadomość o zniszczeniu cystern w Rahavie, ponieważ po ich odbudowaniu widziała radość rodzin, którym zapewniono wodę niezbędną do przeżycia, a teraz ogląda zdjęcia przedstawiające tych samych ludzi pogrążonych w rozpaczy po zniszczeniu ich domostw i zbiorników wody.
Wyburzone przez izraelskie wojsko cysterny pochodzą jeszcze z czasów rzymskich, mają około 2 tysięcy lat. Zostały odbudowane przez Polską Akcję Humanitarną ze środków na pomoc rozwojową, którymi dysponuje MSZ.
Jak informują przedstawiciele PAH w Autonomii Palestyńskiej - wyburzenie cystern nie jest wydarzeniem wyjątkowym. Wyburzanie infrastruktury wodno-sanitarnej zbudowanej dla Palestyńczyków przez organizacje międzynarodowe zdarza się dość często. Jak wyjaśnia przedstawicielka PAH - mieszkańcy danego terenu dostają administracyjny dokument nazywany "Stop-working order" albo "demolition order", który przywozi izraelskie wojsko. Dokument nakazuje rozbiórkę lub jest zakazem budowy lub rozbudowy jakichkolwiek obiektów. Na podstawie takich dokumentów żołnierze równają teren z ziemią. Beduini są w szczególnie trudnej sytuacji, ponieważ jako niepiśmienny lud koczowniczy nie potrafią udowodnić swoich praw do ziemi, którą zajmują od wieków.
IAR
