Abdul Basit, rzecznik pakistańskiego resortu spraw zagranicznych krytycznie wypowiedział się na temat planów rozszerzenia nalotów i uznał, że Waszyngton powinien raczej pomyśleć o ograniczeniu tych akcji na terytoriach plemiennych Pakistanu przy granicy z Afganistanem. Rzecznik podkreślił jednocześnie, że Pakistan pozostaje nadal sojusznikiem Zachodu w wojnie z terrorem, ale nie ma takiej możliwości, by Islamabad wyraził zgodę na operacje maszyn bezzałogowych w Beludżystanie. Zdaniem władz pakistańskich naloty bezzałogowców naruszają suwerenność Pakistanu i wzbudzają nastroje antyamerykańskie w społeczeństwie tego kraju. Potwierdza to Aimal Khan, politolog z Islamabadu: "To wzbudza gniew wśród ludzi. Większość społeczeństwa uważa, że Pakistan zrobił znacznie więcej na rzecz wojny z terrorem, niż inne państwa, ale Stany Zjednoczone nadal traktują nas w ten sposób. To oznacza, że nas nie szanują. To nie jest dobry znak" - powiedział.
Od początku września Amerykanie przeprowadzili około 45 nalotów na domniemane cele talibów znajdujące się na terytorium Pakistanu, przy granicy z Afganistanem. W wyniku ataków zginęło 240 osób, w tym także ludność cywilna.