Zachodni i izraelscy dyplomaci twierdzą, że Hilary Clinton ostrzegła prezydenta Mahmuda Abbasa przed tworzeniem rządu, który nie będzie akceptowany przez Kwartet Bliskowschodni, czyli USA, Unię Europejską, Rosję i ONZ. Nowy koalicyjny rząd, złożony z przedstawicieli dwóch ugrupowań Fatahu i Hamasu musi też uznać istnienie państwa żydowskiego. W przeciwnym razie amerykanie nie przekażą, obiecanych podczas konferencji w Egipcie, 900 milionów dolarów pomocy dla Strefy Gazy.
Według anonimowych dyplomatów Hilary Clinton zapowiedziała też, że nowa administracja będzie kontynuować dotychczasową politykę prezydenta Busha i utrzyma bojkot Hamasu. Jeszcze w zeszłym miesiącu sekretarz stanu mówiła, że bojkot tej organizacji może zniweczyć wysiłki zmierzające do osiągnięcia pokoju w regionie.
Radykalny Hamas i Fatah prezydenta Abbasa negocjują w Egipcie utworzenie rządu jedności narodowej. Hamas nie uznaje istnienia Izraela. Na Zachodzie znajduje się na liście organizacji terrorystycznych.