Janusz Palikot powiedział, że do takiej decyzji skłoniła go wizyta w Domu Pomocy Społecznej na Woli. Ta wizyta - mówił - była dla niego szokiem. W jego opinii, dzieci zamiast na lekcje religii, powinny pojechać na przykład do tego miejsca by zobaczyć, że w Polsce ludzi traktuje się "jak zwierzęta". Jak mówił Palikot, w Warszawie "człowiek jest odpadem, śmieciem i jest traktowany jak zero, pozbawiany skromnych pieniędzy, jakichkolwiek praw, zastraszany i szantażowany odebraniem dzieci i rozbiciem rodziny, upadlany jak w obozach w czasie wojny".
Janusz Palikot zapowiedział, że będzie namawiał posłów nie tylko swojej partii, by część pensji przeznaczyli na pomoc charytatywną.
Agata Nosal z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej dziękowała Januszowi Palikotowi za jego wkład w uświadamianie potrzeby angażowania się w pomoc charytatywną. Zaczynamy mówić, że w Polsce nie ma polityki społecznej, i że coś się powinno w tej sprawie zrobić - mówiła Agata Nosal i wyraziła nadzieję, że polityka wzrostu gospodarczego bez oglądania się do tyłu powoli będzie się kończyć.
Janusz Palikot zapowiedział, że na początku grudnia jego partia przygotuje projekt ustawy o pomocy społecznej i przedstawi go parlamentowi.
IAR