wiernych tradycyjne świąteczne orędzie i udzieli uroczystego
błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu. Wierni będą się mogli przekonać, czy wczorajszy incydent w czasie pasterki nie odbił
się na jego stanie zdrowia.
Tuż po wejściu do bazyliki św. Piotra
Benedykt XVI upadł popchnięty przez kobietę, której udało się podbiec
do niego po przeskoczeniu ochronnej bariery. Papież nie doznał żadnych
widocznych obrażeń, natychmiast podniósł się i o własnych siłach
doszedł do ołtarza. Pasterka przebiegła zgodnie z programem.
O braku
jakichkolwiek następstw incydentu zapewnił rzecznik Watykanu, ksiądz
Federico Lombardi. Jego zdaniem nie ma podstaw, by południowe spotkanie
w pierwszy dzień świąt miało nie dojść do skutku. Jedyną ofiarą
wydarzenia jest francuski kardynał Roger Etchegaray, który w powstałym
zamieszaniu również upadł, łamiąc przy tym kość udową. 87-letni
purpurat przebywa klinice "Gemelli".
Kobieta zapewnia, że chciała
tylko objąć papieża. Jest ona tą samą osobą, która podobnego czynu
dopuściła się podczas ubiegłorocznej pasterki. Bez żadnych
konsekwencji, gdyż natychmiast ją obezwładniono.
Kobieta ma 25 lat,
pochodzi ze Szwajcarii i jak ustalono cierpi na zaburzenia psychiczne.
Po incydencie trafiła do szpitala. Watykańskie źródła mówią o "leczeniu
przymusowym", co oznacza najprawdopodobniej obserwację psychiatryczną.
M.Lehnert/Rzym/zr