Fundacja Wolność i Demokracja przekonała posłów PO i PiS do objęcia patronatem grupy więźniów politycznych na Kubie. Fundacja zgromadziła dane dotyczące stu osób, które, jak powiedział prezes Fundacji Tomasz Pisula, z błahych powodów zostały skazane na długoletnie więzienie.
Pisula podziękował parlamentarzystom, którzy zdecydowali się pisać listy do kubańskich więźniów i utrzymywać z nimi kontakt. Będzie się to odbywać za pośrednictwem Fundacji.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Lipiński zaapelował do parlamentarzystów z pozostałych klubów, aby włączyli się do akcji. Podkreślił, że tego typu projekty nie powinny być upolityczniane.
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki z PO wezwał władze kubańskie "by wykazały się odrobiną rozwagi i sumienia obywatelskiego i narodowego, by swoim obywatelom nie gotowały piekła".
Goszczący w Polsce jeden z przywódców rewolucji kubańskiej Hubert Matos, który za sprzeciw wobec działań Fidela Castro odsiedział 20-letni wyrok, powiedział, że więzienia Kuby są tak straszne, iż przeciętny człowiek nie jest w stanie wyobrazić sobie ich potworności. Podziękował Polakom za "adoptowanie" więźniów politycznych. Zapewnił, że ma to wielkie znaczenie dla wsparcia kubańskiej opozycji.
Obecnie na Kubie jest około 300 więźniów politycznych.