Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

PE - nieudane debiuty polskich europosłów

0
Podziel się:

Dziś mija pierwszy rok od wyborów do Parlamentu Europejskiego. Spośród wybranych 50 polskich europosłów, kilkunastu to byli parlamentarzyści krajowi. Po roku zasiadania w Europarlamencie widać, że kilku z nich trudno było się rozstać z polską polityką.

Czołowi politycy z Wiejskiej częściej bywali w Warszawie aniżeli w Brukseli, czy Strasburgu. Zamiast więc uczyć się na czym polega praca w Parlamencie Europejskim, część deputowanych angażowała się w politykę krajową.

Najrzadziej na posiedzeniach grup, komisji parlamentarnych, czy na sesjach plenarnych bywał Sławomir Nitras. Poseł Platformy Obywatelskiej ma najwięcej nieobecności spośród polskich deputowanych. "Ja nigdy nie będę mistrzem frekwencji. Jestem zajęty wieloma sprawami. Nie spędzam każdego dnia w Brukseli, ja po prostu nie mam na to czasu. Ale obiecuję, że zrobię wszystko, żeby ta frekwencja była wyższa" - mówi w rozmowie z Polskim Radiem Sławomir Nitras.

Pilnością nie może się też pochwalić Jacek Kurski z PiS-u, który przyznaje - sprawy krajowe zwyciężyły, były ważniejsze od europejskich. "Jesteśmy grzeszni, ale często jest to wina obiektywna. Nie mówię, że jest to wzór do naśladowania, tylko mówię o kłopocie jaki mamy" - tłumaczy nam Jacek Kurski.

W grupie byłych polskich parlamentarzystów są też i tacy, jak chociażby Tadeusz Cymański, którzy wprawdzie bywają na komisjach, czy sesjach plenarnych, ale są zupełnie niewidoczni i niewiele wnoszą w prace Parlamentu.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)