Po irlandzkim TAK, do wejścia w życie traktatu potrzeba jeszcze tylko dwóch podpisów - prezydentów Polski i Czech. O ile europejscy politycy są przekonani, że Lech Kaczyński wkrótce podpisze traktat, co obiecywał wiele razy, to niepokoi ich sprzeciw eurosceptycznego Vaclava Klausa. Szefowie grupy chadeckiej, socjalistycznej i liberalnej napisali w oświadczeniu, że nic już nie powinno przeszkodzić szybkiemu wejściu w życie traktatu. "Jakakolwiek próba zablokowania, byłaby rażącym zaprzeczeniem demokratycznych standardów" - napisali eurodeputowani nawiązując do przyjęcia traktatu przez czeski parlament.
To nie koniec nasilającej się presji ze strony Brukseli. W środę z czeskim premierem spotyka się przewodniczący Komisji Europejskiej i premier Szwecji, kierującej teraz pracami Wspólnoty. W czwartek do Pragi leci wiceszefowa Komisji Europejskiej, a w piątek przewodniczący Europarlamentu Jerzy Buzek.