Posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska zwróciła uwagę, że kryterium dostępu do pomocy społecznej jest obecnie tylko o 50 groszy wyższe niż minimum egzystencji i wynosi 351 złotych. Wynika z tego, że spełniają je tylko bezrobotni a wiele rodzin o niskich dochodach żyje w biedzie a pozostaje bez pomocy - podkreśliła Joanna Kluzik-Rostkowska.
Zdaniem posłanki Elżbiety Rafalskiej, rząd stosuje metodę "tak dać żeby zaraz zabrać". Posłanka podała jako przykład fundusz solidarności społecznej, który ma zostać zlikwidowany zanim ktokolwiek z niego skorzystał. Zdaniem posłanki, zamiast obiecywać podwyżkę świadczeń rząd powinien podnieść podnieść wysokość dochodu, który uprawnia do ich otrzymania - inaczej pomoc pozostanie na papierze.
Posłanka Rafalska zauważyła, że w 2004 roku kiedy została wprowadzona ustawa o świadczeniach rodzinnych skorzystało z niej ponad 5 i pół miliona dzieci. Od tamtej pory liczba dzieci, na które przysługują świadczenia zmniejszyła się o połowę.
Joanna Kluzik-Rostkowska ostrzegła, że jeśli rząd zredukuje pomoc dla najbiedniejszych rodzin to problemy społeczne będą narastać i za 2-3 lata skutki zaniedbań staną się jeszcze bardziej kosztowne. Posłanka PiS przyznała, że minister pracy Jolanta Fedak "walczyła jak lew" żeby nie zabierać jej pieniędzy jednak wszelkie poprawki przeciwników cięć zgłaszane na posiedzeniach komisji polityki społecznej przepadły. Winny jest według Joanny Kluzik-Rostkowskiej minister finansów, który jak powiedziała troszczy się głównie o deficyt budżetowy a mniej go obchodzą skutki społeczne.
Jutro w Sejmie planowane jest drugie czytanie nowelizacji ustawy budżetowej.