Zdaniem Mariusza Błaszczaka Paweł Graś złamał ustawę antykorupcyjną oraz ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ponieważ nie wpisał w rejestrze korzyści tego, że w zamian za stróżowanie zamieszkuje w willi pod Krakowem. Według PiS premier powinien wyjaśnić okoliczności sprawy i jeśli fakty opisane przez media potwierdzą się, to minister powinien odejść.
"Pan minister Graś przez lata był szefem komisji do spraw służb specjalnych. Dlatego zajmowanie domu należącego do obcokrajowca rodzi bardzo wiele pytań dotyczących zależności obu panów" - tłumaczy Błaszczak.
Poseł PO Janusz Palikot bagatelizuje zarzuty wobec ministra. Według niego wtedy, kiedy Paweł Graś prowadził działalność gospodarczą, nie był jeszcze politykiem. Palikot powiedział, że uważa Pawła Grasia za jednego z najbardziej przyzwoitych ludzi w polityce.
Według "Rzeczpospolitej" Paweł Graś od 2003 roku był członkiem zarządu spółki Agemark należącej do Paula Roglera. Zrezygnował dopiero w marcu tego roku, gdy został rzecznikiem rządu. Z akt Krajowego Rejestru Sądowego spółki, do których dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że Graś nie odszedł z firmy nawet wtedy, gdy został ministrem w kancelarii szefa rządu i odpowiadał za sprawy bezpieczeństwa i służby specjalne. Jak ustaliła gazeta, także w dokumentach sądowych państwo Grasiowie nie podają, że mieszkają w willi w Zabierzowie.