Dżentelmeńską umowę, wprowadzono w 2001 roku. Posłowie ustalili wówczas, że przewodniczący będą wywodzić się z opozycji i zmieniać się rotacyjnie co pół roku. Na początku tej kadencji Sejmu przewodniczącym był Janusz Zemke z SLD, który w maju minionego roku przekazał funkcję Jarosławowi Zielińskiemu z PiS. W speckomisji jest jeszcze tylko jeden poseł opozycji - Zbigniew Wassermann. Na jego kandydaturę nie godzi się jednak PO.
Platforma zamierza wprowadzić do regulaminu prac komisji zapis, który jednoznacznie stwierdzałby, że przewodniczący gremium nie musi wywodzić się z opozycji. Dałoby to podstawy do wybrania na przewodniczącego polityka PO lub PSL. Partia Donalda Tuska obawia się jednak tej decyzji z powodów wizerunkowych, dlatego ponowne przewodniczenie komisji zaproponowano posłowi Zemkemu.
Serwis tvp.info przywołuje przyczyny, dla których poseł PiS jest niewygodny dla PO. Zbigniew Wassermann interesował się między innymi powiązaniami marszałka Bronisława Komorowskiego z WSI, finansami szefa ABW Krzysztofa Bondaryka i pracami minister Julii Pitery.