W katastrofie prezydenckiego samolotu zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka i wielu najwyższych urzędników państwowych, posłów, senatorów, dowódców wojskowych i duchowni.
W Warszawie Polacy gromadzą się przed Pałacem Prezydenckim. Na jego dziedzińcu są wyświetlane zdjęcia prezydenta. Ludzie w milczeniu oglądają, modlą się i płaczą. Zapalają znicze, składają kwiaty. Na Trakcie Królewskim trwa sprzątanie wypalonych świec i zniczy, ale na ich miejsce natychmiast pojawiają się następne.
W Gdańsku hołd ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem oddali stoczniowcy. Sprzed siedziby zarządu stoczni przeszedł marsz pod Pomnik Poległych Stoczniowców.
Niemal cała załoga stoczni, która przyszła dziś do pracy - około półtora tysiąca osób - spotkała się punktualnie o 8:56, czyli o godzinie, w której doszło w sobotę do katastrofy. Jak mówią stoczniowcy, to spontaniczna decyzja, aby choć w tak symboliczny sposób oddać hołd tym, którzy zginęli.
Pod pomnikiem złożyli kwiaty, potem wspólnie się modlili. Modlitwę poprowadził proboszcz parafii św. Brygidy.
Stoczniowcy oddali hołd wszystkim ofiarom tragedii, ale nie kryją, że najbardziej czują się związani z prezydentem Lechem Kaczyńskim. To jego wiele razy prosili o wsparcie, gdy stocznia miała kłopoty.
W szkołach całego kraju lekcje rozpoczynały się minutą ciszy. Organizowano apele, a nauczyciele rozmawiali z uczniami o tragedii narodowej. Minutą ciszy pamięć ofiar katastrofy uczcili między innymi studenci Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Na Uniwersytecie Warmińsko - Mazurskim w Olsztynie odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Senatu uczelni, upamiętniające tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem. W Giżycku na placu Piłsudskiego o godzinie 17 zostanie odprawiona Msza Żałoby Narodowej.
W Zakopanem w urzędzie miasta odbyła się uroczysta Rada Miasta, wyłożono też księgę kondolencyjna dla mieszkańców miasta i turystów. Ma ona trafić do Pałacu Prezydenckiego w Warszawie.