Jarosław Gowin z PO uważa, że uroczystości rocznicowe będą się odbywać przede wszystkim w sercach milionów Polaków. To co jednak go martwi to walka polityczna wokół uroczystości rocznicowych. Cytuje sondaże, w których 90 procent Polaków uważa , że to wydarzenie traktowane jest instrumentalnie do celów partyjnych.
Mariusz Błaszczak z PiS powiedział, że zwolennicy i członkowie jego partii tradycyjnie spotkają się rano na mszy w Kościele Seminaryjnym w Warszawie. Następnie zostaną złożone kwiaty pod Pałacem Prezydenckim. Potem politycy w całej Polsce odwiedzą groby osób poległych w katastrofie.
Mariusz Błaszczak uważa, że przeszkodą w organizacji wspólnych obchodów rocznicowych są liderzy Platformy Obywatelskiej. Wymienia tu chociażby prezydenta Bronisława Komorowskiego i prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz, którzy jego zdaniem dążą do tego, aby jak najszybciej zapomniano o Lechu Kaczyńskim. Dowodem na to ma być uzależnienie budowy pomnika ofiar od wyników sondażu wśród mieszkańców stolicy.
Bartosz Arłukowicz z SLD uważa, że uroczystości rocznicowe katastrofy smoleńskiej powinny mieć bardzo osobisty charakter. Zaapelował, żeby pamięć tych ofiara czcić przy ich grobach, a nie na marszach z pochodniami.
Zdaniem europosła PSL Jarosława Kalinowskiego od początku było wiadomo, że nie będzie możliwości zorganizowania wspólnych obchodów rocznicowych. Uważa, że każdy obchodził rocznicę tego wydarzenia tak jak chce i tak jak potrafi. Paweł Poncyliusz z PJN powiedział, że rocznicę katastrofy smoleńskiej członkowie jego ugrupowania będą obchodzić indywidualnie, każdy w swoim regionie.
10 kwietnia obchodzona będzie pierwsza rocznica katastrofy smoleńskiej. W wypadku samolotowym zginęło 96 osób, w tym para prezydencka - Lech i Maria Kaczyńscy.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR) / Kamil Szwarbuła/buch
