Z sondażu Instytutu Badania Opinii Homo Homini wynika, że na PO chciałoby oddać swój głos 32,9 procent Polaków. PiS popiera 27,4 procent ankietowanych, na Sojusz Lewicy Demokratycznej chce głosować 17 procent ankietowanych, a na Polskie Stronnictwo Ludowe 7 procent. Pięcioprocentowego progu wyborczego nie przekraczają dwie najmłodsze partie. Ugrupowanie Polska Jest Najważniejsza uzyskało 2,5 procent głosów, a Ruch Poparcia Palikota - Nowoczesna Polska jedynie 0,5 procent
Rzecznik rządu Paweł Graś z PO zaznacza, że Platforma zrobi wszystko, żeby wynik w dniu wyborów był lepszy niż obecnie jest w sondażu. Dodaje, że jego partia jest wdzięczna tym, którzy w tych trudnych czasach opowiadają się za nią.
W ocenie profesora Tomasza Nałęcza doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego tendencje partyjne utrzymują się dłuższego czasu. Jego zdaniem Polacy ukształtowali swoje poglądy polityczne, choć, jak twierdzi, w okresie przedwyborczym może dojść do nadzwyczajnych wydarzeń, które w istotny sposób mogą zmienić deklaracje polityczne Polaków.
Według Marka Wikińskiego z SLD ostateczną weryfikację partii politycznych podejmą wyborcy przy urnach w dniu głosowania. Jednocześnie poseł wierzy, że jego ugrupowanie uzyska wysokie poparcie i zaskoczy komentatorów sceny politycznej.
Nadzieję na przekroczenie pięcioprocentowego progu wyborczego ma Joanna Kluzik-Rostkowska z PJN-u. Jej zdaniem jest jeszcze pół roku na przekonanie wyborców do swoich racji. Szefowa PJN-u ma nadzieję, że racja jej partii przebije się do wyborców.
Sondaż przeprowadzono telefonicznie 6 maja na grupie 1100 osób, reprezentatywnej dla ogółu Polaków. Błąd oszacowania wynosi 3 procent, a poziom ufności 0,95.
IAR
