Paweł Graś z Platformy Obywatelskiej powiedział, że projekt zmierza do ograniczenia uprawnień i samowoli służb specjalnych i policji w różnego rodzaju działaniach przeciwko przestępczości zorganizowanej. Przyznał, że w przeszłości dochodziło do dowolności w interpretowaniu przez funkcjonariuszy ich uprawnień, a to często prowadziło do zarzutów o łamanie prawa przez osoby, które miały je egzekwować.
Do propozycji dość powściągliwie odnosi się PSL, ale pomysłu nie odrzuca. Poseł Wiesław Woda z sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych powiedział, że nadanie funkcjonariuszom zbyt szerokich uprawnień może być ryzykowne. Zastrzegł, że świat przestępczy dysponuje coraz lepszymi środkami technicznymi, i wobec tego policja musi stosować adekwatne środki, co wiąże się często z ograniczeniem swobód obywatelskich.
Tymczasem wiceszef MSWiA Adam Rapacki zaznacza, że w projekcie nie chodzi o przyzwolenie dla tajnych funkcjonariuszy na wszystko. Wnikając w grupę przestępczą w celu jej rozbicia policjant nie może na przykład brać udziału w pobiciach czy porwaniach - wyjaśnia Rapacki. Podkreśla, że dopuszczalne będzie popełnienie występku przez funkcjonariusza. Musi jednak na to uzyskać pozwolenie nie tylko przełożonego, ale prokuratora i sądu.