Jak zauważa "Polityka" stanowisko Macieja Giertycha wywarło wpływ na jego syna - ministra edukacji Romana Giertycha. Uznał on, w rozmowie z dziennikarzami, iż "teoria ewolucji to jedynie koncepcja, a nie fakt naukowy" i tym samym wezwał do dyskusji na ten temat. Jeszcze dalej posunął się wiceminister edukacji - Mirosław Orzechowski. Orzechowski w wypowiedziach dla prasy wyraził przekonanie, że "teoria ewolucji to kłamstwo - pomyłka zalegalizowana jako obowiązująca prawda".
Wypowiedzi polityków LPR spotkały się z oburzeniem środowisk naukowych - podaje "Polityka". Dla takich instytucji jak PAN, czy Towarzystwo Popierania i Krzewienia Nauki wypowiedź Orzechowskiego to skandal. Jednocześnie środowisko szkolne ostrożnie podchodzi do darwinowskich koncepcji w obawie przed działaniami ze strony ministerstwa - informuje tygodnik.
Stanowisko resortu edukacji nie jest też zgodne ze stanowiskiem Kościoła - czytamy dalej w "Polityce". Abp Życiński, wybitny filozof nauki w rozmowie z dzinnikarzami tygodnika twierdzi, że "nikt poważny nie odrzuca teorii ewolucji, a sugestie, że jest ona niezgodna z nauczaniem chrześcijańskim są krzywdzące dla chrześcijaństwa." Wypowiedź apb Życińskiego odzwierciedla zdaniem dziennikarzy "Polityki" stanowisko całej Stolicy Apostolskiej. Watykan nigdy nie wpisał prac Darwina na kościelnym indeksie ksiąg zakazanych a w swoich encyklikach Jan Paweł II uznawał autonomię nauki, przestrzegając jedynie by uczeni nie wkraczali na pole wniosków teologicznych. Nawet wybór na nowego papieża konserwatywnego Josepha Ratzingera nie zmienił pozycji Kościoła w tej kwestii - zauważa tygodnik.
Przekonania liderów LPR niezgodne ze zdaniem środowiska naukowego i stanowiskiem Kościoła mogą przysporzyć Polsce problemów - ostrzega "Polityka". Tygodnik apeluje, aby powstrzymać polityków, którzy swoimi poglądami spychają system edukacji do czasów średniowiecza.
"Polityka"/mn/chod.
