"Polska" podkreśla, że nasze prawo bezwzględnie tego zakazuje i każe dowieźć podejrzanego na posterunek. Blisko dziesięciominutowy film pokazuje przeszukanie 20-letniej Pauliny R. podejrzanej o kradzież. Zawstydzona dziewczyna rozbiera się niemal do naga. Prawnicy nie mają wątpliwości: to naruszenie prawa.
"Polska" pisze, że na taśmie widać, jak w trakcie przeszukania kilka razy otwierają się drzwi i zaglądają nieproszeni goście. Dziewczyna wstydzi się, próbuje zakrywać ubraniami. Podejrzana trafia przed sąd. Za kradzież błyszczyku zostaje skazana na 40 godzin prac społecznych.
Dziennik podkreśla, że prawnicy, policjanci i prokuratorzy, którym pokazano film, nie mają wątpliwości, że naruszono procedury przeszukania i prawo dziewczyny do godnego traktowania.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Słupsku Beata Szafrańska po obejrzeniu nagrania jest zdziwiona praktykami supermarketu. Podkreśla na łamach dziennika, że naruszono kodeks postępowania karnego.
Prokurator wyjaśnia, że podczas przeszukania osoba ma mieć zagwarantowane poczucie godności i intymności. Beata Szafrańska dodaje, że nie wie jaki był cel tego przeszukania i należałoby wyjaśnić, czy musiało być aż tak szczegółowe.
Rzeczniczka Prokuratury, komentując dla "Polski" nagranie z supermarketu, ma także wątpliwości, czy policjantka dochowała procedur, dokonując wyboru miejsca na intymną rewizję.
iar/Polska/kw/dj