Yuliana Gombo i Scorpio Kogoya na co dzień żyją w indonezyjskiej części Nowej Gwinei, gdzie epoka kamienia łupanego trwała jeszcze do lat 70. ubiegłego wieku. Papuasi, gdy chcieli wyciąć drzewo, podpalali jego pień. Do dziś chętnie używają siekier z kamiennymi ostrzami. Uprawiają banany i słodkie ziemniaki. Hodują też świnie, a zamiast psa do pilnowania obejścia czasem trzymają kazuara - ptaka wielkości strusia, który potrafi rzucić człowieka na ziemię i rozszarpać go. Zdecydowana część Papuasów z indonezyjskiej części to analfabeci - pisze "Polska".
Jak dodaje dziennik, wczoraj dalecy goście byli na obiedzie u ojców franciszkanów. Zaprosił ich ks. prof. Franciszek Rosiński, który pisze na temat Papuasów z Papui-Nowej Gwinei. Kogoyowie spędzą w Polsce trzy tygodnie. Zwiedzą Dolny Śląsk, Kraków i Warszawę. Wiecej o wizycie w dzienniku "Polska".
"Polska"/IAR adb/magM