Według aktu oskarżenia, na polecenie Olgierda C. żołnierze mieli celowo ostrzelać cywilne zabudowania. Dziennik "Polska" pisze jednak - powołując się na osoby znające szczegóły śledztwa - że dowody świadczące o wydaniu takiego rozkazu nie są przekonujące.
Pod koniec października ubiegłego roku zmieniono kwalifikację prawną czynu z nieostrożnego użycia moździerza na zbrodnię zabójstwa. Trzy dni przed zaprzysiężeniem rządu Donalda Tuska doszło do zatrzymano żołnierzy i doprowadzono ich do prokuratury. Śledztwo prowadzono już wtedy w Poznaniu pod nadzorem prokuratora Karola Frankowskiego, który podpisał się w lipcu pod aktem oskarżenia. Utrzymano w nim najcięższe zarzuty przeciwko żołnierzom. Gdy następnego dnia sąd zwrócił dokumenty do prokuratury z powodu braków formalnych, jego przełożeni poinformowali, że nie jest już szefem poznańskiego wydziału.
"Polska"/IAR/to/