Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polska: Kontrole wołowiny

0
Podziel się:

Producenci wyrobów mięsnych, a także sprzedawcy - spodziewajcie się kontroli. Eksperci z Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz z Inspekcji Handlowej sprawdzą, czy w produktach oznaczonych jako wołowe nie ma śladów koniny.
Zastępca głównego inspektora Dorota Krzyżanowska powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że są już wytypowani producenci, którzy zostaną sprawdzeni. Każdy musi się spodziewać takiej kontroli - dodała.
Jeżeli w próbkach zostaną znalezione fragmenty końskiego białka, inspektorzy przeprowadzą kolejne badania, aby sprawdzić ilość tego mięsa w wołowinie. Dorota Krzyżanowska powiedziała, że udowodnienie tego producentom może dla nich oznaczać dotkliwe kary pieniężne od tysiąca złotych do 10 procent zeszłorocznego przychodu. Wojewódzki inspektor może też zakazać sprzedaży produktu.
Kontrole mięsa zostaną przeprowadzone w całej wspólnocie na podstawie decyzji Komisji Europejskiej. Ustalono dla każdego kraju liczbę próbek, którą należy pobrać. Polska ma ich zrobić 150. Kontrola potrwa miesiąc.
Tymczasem polscy producenci żywności muszą szybko i stanowczo reagować, bo inaczej eksport naszej żywności może zacząć maleć. Czesi, Słowacy czy Litwini prowadzą w mediach sporą nagonkę na polskie mięso, chcąc zablokować jego eksport do krajów Unii Europejskiej.
Dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, Andrzej Gantner, ma żal do premiera i ministrów spraw zagranicznych i gospodarki, że od razu stanowczo nie reagowali na ataki na polskie produkty. Gartner mówił IAR, że premier Rumunii już następnego dnia po oskarżeniach kierowanych do producentów mięsa z jego kraju odpierał te zarzuty.
Andrzej Gantner uważa, że afera z koniną ma trochę polityczny charakter. Nie dziwi go, że to właśnie Irlandczycy tak mocno rozdmuchali tę sprawę, gdyż Irlandia jest jednym z największych producentów wołowiny w Europie.
Przedsiębiorcy zapowiedzieli, że będą działać na wszelkich możliwych frontach, aby udowadniać najwyższą jakość polskiej żywności. W szczególności będą chcieli przebijać się do mediów, w których najgłośniej się ich atakuje. Chodzi tu głównie o media z Czech, Słowacji, Litwy i Niemiec.
Zastępca głównego weterynarza Krzysztof Jażdżewski mówi, że laboratoria badają teraz dokładnie ile koniny znaleziono w mięsie deklarowanym jako wołowe. Trzeba poznać dokładna zawartość procentową. - Zanieczyszczenie do dwóch czy trzech procent może wynikać z zupełnie innych sytuacji niż celowe dodanie mięsa końskiego. O fałszerstwie możemy mówić w momencie, kiedy mamy powyżej dziesięciu, dwudziestu procent mięsa końskiego. Wówczas ma to dla oszustów uzasadnienie ekonomiczne - mówi IAR Krzysztof Jażdżewski.
Inspekcja weterynaryjna stwierdziła obecność końskiego DNA w trzech ze 121 próbek pobranych z polskich zakładów mięsnych. We wszystkich przypadkach były to zakłady wykonujące wyroby gotowe. Korzystały one z mięsa, które zamawiały w innych firmach. Do przebadania pozostało jeszcze osiemdziesiąt próbek.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)