Wrocławski magistrat od kilku lat nie może w przedszkolach znaleźć odpowiedniej liczy miejsc Według "Polski" powodem jest prawdziwy "cud narodzin" trzylatków, który co roku notują w stolicy Dolnego Śląska.
Wrocławscy urzędnicy policzyli, że w ubiegłym roku nowymi mieszkańcami miasta zostało 400 dzieci w wieku przedszkolnym, które do tej pory mieszkały w podwrocławskich miejscowościach.
W tym roku sytuacja powtórzyła się i to z potrójną siłą. Tylko przez trzy miesiące 2009 roku we Wrocławiu "zamieszkało" około półtora tysiąca potencjalnych przedszkolaków.
"Polska" wyjaśnia, że wielu rodziców dojeżdża do pracy we Wrocławiu, na rękę jest im więc to, żeby dzieci chodziły tam do przedszkola. Od przyszłego roku rodzic, który przyjdzie zapisać dziecko do przedszkola, będzie musiał najpierw pokazać swój PIT. Jeśli płaci podatki w mieście, dziecko znajdzie miejsce w placówce, jeśli nie - maluch odejdzie z kwitkiem.
więcej - w "Polsce"
Polska/IAR/kw/dyd