Jeden z członków zarządu partii mówi "Polsce", że wyrok na Palikota zapadł dawno, nie wiadomo było jedynie, kiedy zostanie wykonany. Według gazety Janusz Palikot naraził się Donaldowi Tuskowi, gdy sięgnął po teczkę Jarosław Kaczyńskiego, bo wiadomo było - jak podkreśla dziennik - że zawiera ona wiele fałszywek. Potem było publiczne czytanie pracy doktorskiej Lecha Kaczyńskiego w czasie, gdy w szpitalu leżała jego matka. To naraziło Palikota na niemal powszechną krytykę w partii - pisze gazeta.
Liderów Platformy do białości rozgrzały ubiegłotygodniowe informacje, że Palikot spotyka się z Andrzejem Olechowskim i Pawłem Piskorskim - szefem SD. Gwoździem do trumny stały się doniesienia o interesach doradcy medialnego Palikota Jacka Prześlugi. Media sugerowały, że dzięki współpracy z szefem lubelskich struktur PO Prześluga dostaje zlecenia od tamtejszych samorządów.
Dziennik Polska" zauważa, że pozbycie się Palikota nie jest łatwe - to dziś prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny polityk PO. Z wewnętrznych badań Platformy wynika, że 15 procent elektoratu to zwolennicy lubelskiego posła, a ich odejście byłoby dla PO poważnym ciosem - pisze gazeta.
"Polska"/IAR/kl/MagM