Rozpowszechnianie filmu "Witajcie w życiu" zostało sądownie zakazane w 1997 roku od razu po wytoczeniu procesu przez z Amwaya producentowi filmu. Obecnie zgody na pokaz filmu nie udzieliła Telewizja Polska, która jest właścicielem praw do filmu.
Twórca filmu Henryk Dederko uważa, że polskie prawo ogranicza wolność słowa, ponieważ pozwala zablokować każdy film czy artykuł prasowy przed publikacją, a jest to niezgodne z Konstytucją.
Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krystyna Mokrosińska uważa, że trzeba możliwie szybko zmienić prawo. Chodzi o przepis o tak zwanym zabezpieczeniu roszczeń, umożliwiający zablokowanie publikacji lub filmu na czas procesu. Takie zabezpieczenie w przypadku materiałów dziennikarskich czy utworów artystycznych powinno obowiązywać najwyżej 3 miesiące, a nie latami, wobec przeciągających się procesów sądowych - uważa Mokrosińska.
Producent filmu Jacek Gwizdała poinformował, że po kolejnych procesach zapadł wyrok sądu apelacyjnego z 2005 roku zakazujący emisji filmu. Sprawa została umorzona po tym jak Contra Studio, jako producent, złożyło wniosek o kasację tego wyroku - twierdzi Jacek Gwizdała. Producent filmu dodał, że z niezrozumiałych powodów Telewizja Polska o taką samą kasację ciążącego na niej zakazu emisji nie wystąpiła.
Poproszone o wypowiedź biuro prasowe Telewizji Polskiej odsyła do komunikatu zamieszczonego na portalach internetowych: "TVP była zmuszona odmówić zgody na wyświetlanie filmu na Warszawskim Festiwalu Filmowym ze względu na niezakończone procesy sądowe. Udzielenie takiej zgody mogłoby narazić spółkę na poważne konsekwencje prawne - napisano w komunikacie TVP.