Anonimowe izraelskie źródła rządowe podały wczoraj, że Tel Aviv zamiast podpisywać porozumienie z Hamasem, chce jednostronne wstrzymać ofensywę i kontynuuować blokadę Strefy Gazy. Armia miałaby pozostać na palestyńskim terytorium i otrzymać wsparcie od Stanów Zjdenoczonych i Egiptu przy blokowaniu przemytu broni do Strefy. Amerykanie mają wspierać Tel Aviv logistycznie i technicznie. Natomiast Egipt i Izrael prowadziłyby wspólne operacje przeciwko przerzutowi broni i wykorzystywałyby międzynarodowych ekspertów do znajdowania tuneli przemytniczych.
Tymczasem minister spraw zagranicznych Egiptu powiedział, że Kair nie był zaangażowany w to amerykańsko-izraelskie porozumienie. Prezydent Hosni Mubarak z kolei w wystąpieniu telewizyjnym zaapelował do Izraela, aby operację militarną wstrzymał natychmiast, otworzył granice i wycofał swoje wojska ze Strefy Gazy.
Izraelski Gabinet Bezpieczństwa na wieczornym posiedzeniu będzie głosował - według anonimowych źródeł, nie nad egipskim planem rozejmu, ale nad jednostronnym zawieszeniem broni, a swoją decyzję ogłosi na konferencji prasowej.