Kancelaria prezydenta poinformowała, że Horst Köhler nie ma zastrzeżeń co do zgodności Traktatu Lizbońskiego z ustawą zasadniczą. Oznacza to, że prezydent Niemiec zgadza się z zapisami traktatu. Agencja prasowa DPA napisała, że decyzję Köhlera należy rozumieć jako wyraz politycznego poparcia dla reformy instytucji europejskich.
Nie oznacza ona jednak ratyfikacji dokumentu. Do tego potrzeba podpisu prezydenta. Horst Köhler wstrzymuje się z jego złożeniem do czasu rozpatrzenia wniosków deputowanych Lewicy i CSU, którzy zaskarżyli traktat do Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał w Karlsruhe prawdopodobnie nie zdąży do końca roku wydać orzeczenia w tej sprawie.
W Niemczech Traktat Lizboński, podobnie jak w Polsce, został przyjęty przez obie izby parlamentu i czeka na podpis prezydenta.