Lech Kaczyński podpisał traktat 557 dni po przyjęciu go przez polski Sejm. Prezydent zwlekał z parafowaniem dokumentu czekając na wynik drugiego referendum w Irlandii argumentując, że nie chce wywierać presji na ten kraj. Mieszkańcy Zielonej Wyspy dopiero 2 października zagłosowali za przyjęciem dokumentu.
By traktat wszedł w życie na terenie 27 państw wchodzących w skład Unii Europejskiej, potrzebny jest jednak jeszcze podpis prezydenta Czech. Ale Vaclav Klaus, zdeklarowany przeciwnik dokumentu, na razie zwleka z jego podpisaniem i stawia nowe warunki.
Prezydent Czech zasugerował ostatnio, że zatwierdzi traktat z Lizbony, jeśli jego kraj podpisze tzw. protokół brytyjski do Karty Praw Podstawowych. Dzięki temu zapisowi sąd międzynarodowy nie mógłby unieważnić żadnego przepisu prawnego obowiązującego w tym kraju.