Współoskarżony w procesie Andrzej Gadomski całkowicie wycofał się z obciążających Grzegorka wyjaśnień, mimo, że na poprzedniej rozprawie je potwierdził. Dziś Gadomski powiedział, że nigdy nie przekazywał byłemu wiceministrowi zdrowia żadnych pieniędzy od firmy Johnson&Johnson.
Gadomski był dyrektorem biura Terratravel w Skarżysku, z której wystawiano fikcyjne faktury. Wpłaty na nie pochodziły właśnie od firmy Johnson&Johnson. Pieniądze miały być później przekazywane głównie Krzysztofowi Grzegorkowi.
Dziś Gadomski wycofał się jednak z tego. Stwierdził, że część pieniędzy z faktur wziął dla siebie, pewną kwotę z pierwszego dokumentu wziął Tadeusz Jasiński, który był wówczas zastępcą dyrektora do spraw eksploatacyjno - administracyjnych skarżyskiego szpitala.
Sędzia dopytywała współoskarżonego Gadomskiego, dlaczego tak nagle zmienił stanowisko. Ten odpowiedział, że dobrze sobie wszystko przemyślał. Tłumaczył, że wcześniej miał do Krzysztofa Grzegorka żal, ale teraz sumienie nakazuje mu przerwać obciążanie posła.