Amerykanista prof. Krzysztof Michałek w rozmowie z Polskim Radiem nie krył zaskoczenia decyzją Komitetu. "Jako sympatyk Obamy uważam, że w tej chwili nie zasługuje on na Pokojową Nagrodę Nobla. Nigdy nie wpadło mi do głowy, że przed zakończeniem pierwszego roku prezydentury, bez żadnych spektakularnych działań, mógłby dostać Nobla. Jest to deprecjonowanie znaczenia tej nagrody" - dodał prof. Michałek.
Barack Obama otrzyma Pokojowego Nobla podczas uroczystości zaplanowanej na 10 grudnia w Oslo. Wartość nagrody to 10 milionów szwedzkich koron, czyli niemal półtora miliona dolarów.