Piotr Wolny poinformował, że śledztwo dotyczące tak zwanej mafii węglowej od początku było w sferze zainteresowania jego przełożonych. Ujawnił, że prokuratorzy prowadzący postępowanie spotykali się ze swoimi przełożonym najczęściej raz w tygodniu. Na naradach omawiano dotychczasowe ustalenia śledztwa czy zastanawiano się nad tym, kogo należy wezwać na świadka.
Wolny powiedział, że na początku kwietnia bądź pod koniec marca 2007 roku, śledczy prowadzący postępowanie zostali wezwani przez prokuratorów okręgowego i apelacyjnego. Pytano ich, co już zdołali ustalić i czy można rozpocząć działania w tej sprawie, czyli postawić pierwsze zarzuty i przeprowadzić aresztowania. Kilka dni później prokurator okręgowy zwrócił się do prowadzących śledztwo, aby przyspieszyli pracę - tak, aby 25 kwietnia 2007 roku można było dokonać zatrzymań i przedstawić zarzuty. Prokuratorzy zgodzili się, że materiał dowodowy pozwala na przeprowadzenie czynności w tym czasie.