Poinformował o tym na konferencji prasowej szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, pułkownik Ireneusz Szeląg. Według niego na zdjęciach, nakręconych około 10 minut po starcie samolotu, nie ma żadnych niepokojących sygnałów. Widać tylko skrzydło samolotu i zamgloną ziemię w dole. Pułkownik nie powiedział, kto nakręcił film.
Konferencję prasową zwołano po spotkaniu prokuratorów z rodzinami ofiar katastrofy. Naczelny Prokurator Wojskowy, pułkownik Krzysztof Parulski powiedział, ze spotkanie zwołano, aby rozwiać wątpliwości pojawiające się wokół katastrofy. Doszło do niego z inicjatywy rodzin. Parulski podkreślił, że prokuratura nie może odnosić się do wszystkich informacji medialnych, dotyczących katastrofy. Rodziny ofiar korzystają z uprawnień pokrzywdzonych, dzięki czemu mają dostęp do akt śledztwa. Członkowie rodzin otrzymają też stenogramy z rozszyfrowanych rozmów z czarnych skrzynek samolotu zaraz po tym, jak otrzyma je prokuratura.
Prokurator Parulski przyznał, że gros dowodów dotyczących katastrofy znajduje się w Rosji, a do Polski mogą one dotrzeć dzięki pomocy prawnej, udzielonej przez stronę rosyjską. W sierpniu ma trafić do Polski 10 tomów materiałów śledztwa, prowadzonego w Rosji. Naczelny Prokurator Wojskowy dodał, że pogląd, iż prokuratura nie w pełni informuje opinię publiczną o przebiegu śledztwa, nie jest w pełni uczciwa.
Mówiąc o problemach z udostępnianiem materiałów rodzinom ofiar katastrofy, pułkownik Szeląg powiedział, że wynikają one z poufnego charakteru tych materiałów i obowiązującej w tej dziedzinie procedury. Szeląg dodał, że śledczy wystąpią o billingi tych telefonów ofiar katastrofy, które były włączone w momencie tragedii.