Zgodnie z tą hipotezą, Zirajewski umyślnie przedawkował leki nasenne, by dostać się do szpitala, skąd mógł uciec. Niemczyk poinformował, że z ustaleń śledztwa wynika, iż więzień nie przywidział jednak efektu działania tych lekarstw. Śledczy badają, skąd Zirajewski pozyskiwał leki.
Edward Niemczyk powiedział, że za hipotezą o próbie ucieczki przemawia także list, który więzień wysłał do żony. Zirajewski prosi w nim zonę o przemycenie leków nasennych.
Artur Zirajewski, który zmarł w niedzielę w areszcie śledczym w Gdańsku, 28 grudnia trafił do szpitala po zatruciu lekami nasennymi, które przepisał mu więzienny lekarz. .
Do 31 grudnia Zirajewski przybywał w szpitalu MSWiA. Lekarze rozpoznali u niego zatrucie lekami i zapalenie płuc. Właśnie tego dnia został przewieziony do aresztu śledczego w Gdańsku. Osadzono go w oszklonej celi pod stałą obserwacją strażników i służby medycznej. Strażnik zeznał, że więzień stracił przytomność podczas wykonywania czynności higienicznych. Z kolei z zeznań współwięźniów wynika, że mężczyzna w grudniu dostał od jednego ze skazanych gryps, który bardzo go zdenerwował.