Rzecznik prokuratury apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski przyznaje, że 10 stycznia pismo w tej sprawie wysłano do prowadzących sprawę przecieku. Jaskólski powiedział, że zalecenie prokuratury apelacyjnej zostały przyjęte i są realizowane.
Do treści uwag dotarł również poseł Sebastian Karpiniuk członek komisji śledczej badającej domniemane naciski. Dodał, że komisja posiada kilka innych dokumentów podważających śledztwo prokuratury, w czasie kiedy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro. Według posła PO, wybrano wątek, który był wygodny dla ówczesnej ekipy rządzącej, bo pasował do usunięcia z rządu Andrzeja Leppera. Karpiniuk uważa, że równoważnym wątkiem była wizyta Kaczmarka w kancelarii prezydenta. Zdaniem posła, jest to jeden z fundamentalnych wątków, a tymczasem przez prokuratorów został zaniedbany.
Zbigniew Ziobro uważa, że informacje te świadczą o próbie umorzenia śledztwa w sprawie przecieku. "Jeżeli z prokuratury wycieka jakaś fałszywka, która pokazuje nieprawdę na temat ustaleń śledztwa, trudno to komentować inaczej" - powiedział poseł PiS. Według niego zależy na tym ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu, który był związany z podejrzewanym o udział w przecieku Ryszardem Krauze. "Kierownictwo ministerstwa chce za wszelką cenę umorzyć tę sprawę" - stwierdził Ziobro.
Przesłuchiwany w tym tygodniu przez komisję śledczą były szef MSWiA Janusz Kaczmarek powiedział, że było wiele osób, które wiedziały o planowanej akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Wymienił wśród nich polityków Ligi Polskich Rodzin: Romana Giertycha i Wojciecha Wierzejskiego.