Wojskowy prokurator okręgowy pułkownik Ireneusz Szeląg (na zdjęciu) potwierdził, że w Wiśle znaleziono ciało, przy którym znajdował się wyciąg z konta zaginionego rok temu szyfranta chorążego Stefana Z.
Śledztwo w sprawie zaginięcia szyfranta zostało wznowione. W ciągu kilku dni okaże się, czy szczątki wyłowione z Wisły to rzeczywiście ciało chorążego Z. Na chwilę obecną dokumenty znalezione przy zwłokach wskazują, że zmarłym może być szyfrant.
POSŁUCHAJ IRENEUSZA SZELĄGA:
52-letni Stefan Z. wyszedł rok temu z domu na warszawskim Gocławiu drugiego dnia Świąt Wielkanocnych. Jego zaginięcie zgłosiła żona. Media spekulowały, że popełnił samobójstwo lub zginął przypadkowo. Sugerowano też, że współpracował z obcym wywiadem i został wywieziony z kraju.
W marcu tego roku Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła szyfrantowi zarzut dezercji. Tajne śledztwo w jego sprawie ostatnio zawieszono z powodu_ niemożności jego przesłuchania _.
Kilka dni temu francuski specjalistyczny biuletyn _ Intelligence Online _ podał, że szyfrant Służby Wywiadu Wojskowego przebywa w Chinach i nadal pracuje dla tamtejszego wywiadu.
ZOBACZ TAKŻE: