Akcja protestacyjna polegała na zatrzymaniu pojazdów na godzinę. Jeśli rząd nie spełni postulatów branży transportowej, kolejne protesty będą ostrzejsze.
Na Lubelszczyźnie strajk przebiegał spokojnie. Kilkadziesiąt TIR-ów zatrzymało się na poboczu w Międzyrzecu Podlaskim. Na krajowej trasie nr 2 nie było utrudnień, podobnie na drodze przed polsko-białoruskim przejściem granicznym w Koroszczynie oraz na krajowej _ siedemnastce _ prowadzącej do przejścia w Hrebennem.
W regionie świętokrzyskim tylko nieliczni kierowcy przyłączyli się do protestu. Ci którzy stanęli samochodami na parkingach - zrobili to w ramach obowiązkowej 45-minutowej przerwy.
- ZOBACZ TAKŻE:
Protest przewoźników w Wielkopolsce był niemal niewidoczny. Kierowcy tirów na godzinę przystawali na poboczach dróg albo na parkingach. W całym regionie nie było utrudnień w ruchu.
Podobnie sytuacja wyglądała w Łodzi. Na godzinę ciężarówki zatrzymały się jedynie przy drogach dojazdowych do miasta.
Kierowcy protestowali przeciwko nowelizacji ustawy o drogach publicznych. Skierowali do premiera pięć postulatów. Przewoźnicy nie zgadzają się na wprowadzenie opłat za przejechane kilometry na autostradach. Domagają się też od rządu, aby sprawdził czy przy kalkulacji cen, koncerny paliwowe nie stosują praktyk spekulacyjnych. Przewoźnicy żądają też rozwiązania problemu kilkudniowego oczekiwania na odprawy na wschodniej granicy.
Jeżeli rząd nie odpowie na postulaty, transportowcy zapowiadają kolejne, ostrzejsze formy protestu.