Tygodnik wyjaśnia, że takie teatry działają w formie spółek z o.o., stowarzyszeń lub fundacji. "Niektóre cudem dotrwały do wakacji, zamykając sezon pustą kasą lub długami" - pisze. O sponsorów, jak zaznacza "Przegląd", jest trudno, o dotacje z Ministerstwa Kultury ubiega się bardzo dużo takich instytucji, a kwoty są i tak zbyt małe.
Ewa Rogowska w artykule "Sceny szyte na miarę" opisuje kilka znanych teatrów, które borykały się lub nadal borykają z ogromnymi problemami finansowymi. Jednak - jak pisze tygodnik - robią wszystko, by móc działać i realizować swoje projekty. "Za każdym teatrem stoją niezwykli ludzie, którzy postanowili odciąć się od skostniałego systemu teatrów państwowych i samorządowych, by realizować swoją wizję. Mając świadomość, że to nie jest biznes, na którym można zarobić, co najwyżej - nie stracić" - pisze autorka publikacji.
Więcej o tym, co robią teatry prywatne, by nie utonąć w długach - w najnowszym "Przeglądzie".
IAR/Przegląd/płużyczka/dj