Przekrój pisze, między innymi, o niechcianym rozgłosie, jaki zdobyły "wyremontowane" panie w swoich środowiskach, a także o tym, że poprawa wyglądu niektórych z nich nie uratowała ich małżeństw przed rozpadem.
Tygodnik twierdzi, ze sześciotygodniowa metamorfoza nie jest dla wszystkich. Idealna kandydatka do programu musiała mieć też idealne ciało. Chodziło o to, żeby w tak krótkim czasie widać było wyraźne zmiany na lepsze.
"Przekrój" dodaje, że to, co się działo poza obiektywem kamery, producenci programu osnuli ścisłą tajemnicą. Uczestniczkom pod groźbą wysokiej kary pieniężnej, nie wolno mówić o tym, co widzialy i co przeszły poza planem telewizyjnym.
Według "Przekroju", program "Chcę być piękna" osnuto blichtrem życiowego sukcesu. Dlatego tygodnik uważa, że wiele kandydatek wiązało ze swoim uczestnictwem zbyt wielkie nadzieje. Jedna z nich powiedziala w programie, że ładniejsi ludzie mają łatwiej. Wedlug "Przekroju" dziewczyna przyznała potem, że to zdanie padło, bo po prostu pasowało reżyserowi programu.
iar za Przekrojem/trela/dyd